sobota, 22 czerwca 2013

Królewna Śnieżka, a raczej zła królowa.

Czasem czuję się jak królowa z filmu "Królewna Śnieżka i Łowca". Zamknęłam się w swoim świecie dążenia do piękna i już nic więcej mnie nie obchodzi. Przemijająca uroda wywołuje panikę i chciałoby się ciągle szukać potwierdzenia, że nadal jest się piękną, nadal atrakcyjną mimo tego że pojawiają się z każdym rocznikiem coraz większe piękności. Gdyby tak móc kontrolować to i wiedzieć jaki jest poziom własnego piękna. Można wpaść w pułapkę piękna i tak jak Królowa upatrywać piękna tylko w fizyczności. Jeśli chodzi o fizyczność nikt jej nigdy nie sprosta ponieważ działa tu czar magii. Lustro jednak, którego pyta o najpiękniejszą pojmuje piękno szerzej, czyli dla niego liczy również się piękno ducha. Kiedy lustro powiedziało, że jeśli zdobędzie serce śnieżki to będzie wiecznie najpiękniejsza i najpotężniejsza nie miało na myśli tego, że powinna wyrwać serce śnieżki i zjeść tak jak jadła serca ptaków tylko chodziło o to, że jeśli jej serce będzie tak piękne jak śnieżki to nikt nigdy nie będzie w stanie przebić jej w urodzie i duszy. Słowa "tylko krew najpiękniejszej zdejmie urok" a czar gwarantował fakt, że była najpiękniejsza oznaczało podpowiedź że tylko jej śmierć bo tylko ona jest najpiękniejsza odczaruje urok. Czyli będzie najpiękniejsza aż do momentu kiedy ktoś albo ona zechcą ją zabić narzędziem zadającym śmierć np mieczem. Czasem tak mi źle, że mam termin ważności... i że dla niektórych kobiety po 30-tce nie są już obiektem westchnień i zainteresowania. Trzeba uciekać wzrokiem gdy spojrzy młodszy mężczyzna, by nie pomyślał, że jakaś stara na niego dybie i waży się do niego - młodego jurnego chłopczyka - uśmiechać. Tak jak ona drżała i z niecierpliwością czekała odpowiedzi lustra tak i ja drżę przed spojrzeniem w nie i ciągle w nie patrzę. Mam duże lustro i przesiaduję przed nim pytając. A lustro nie odpowiada i zostaje ta niepewność.