niedziela, 2 października 2016

Ślizgający się ołownik

Byłam na Maderze i w około ulic rosły kwiat hibiskusy, begonie, agapanty, oleandry i inne. Czasem były to całe niebieskie ściany kwiatów, których nazwy nie pamiętałam. Wieczorem chłopak mnie pytał jak nazywają się te niebieskie kwiatki. Odpowiedziałam, że nie wiem. Zobaczyłam jednak w przestrzeni wyobraźni, że z boku widać szarą skarpę, na której skakał napis. To jest tak jakbyśmy sobie coś wyobrażali sami np. jabłko, tylko wyraźnie jak nikt nam nie przeszkadza i nie ślepi i nie ja tworzyła ten obraz. Czasem obrazy tworzą się samoczynnie, ale są nietrwałe i znikają. Napisów praktycznie nie można przeczytać, o rzadkość. Tylko ta skarpa nie znikała. Zerknęłam znów w bok i postanowiłam go przeczytać. Pisało "ołownik". Sprawdziłam w necie co kryje się pod tą nazwą i był to jeden z tych niebieskich kwiatków, które rosły przy drodze o które dokładnie pytał chłopak.