9-go lutego 2017 zaczęłam eksperyment pod tytułem miesiąc bez pszenicy. Kończy się zaś 2-go marca 2017 roku.
Pszenica kryje się pod postacią batoników, wafli, bułeczek, chałek, chlebusiów, pączusiów, ciasteczek, pizzy, makaronów, ketchupów, sosów gdzie jest zagęszczaczem, czyli wszystkim tym czym się raczyłam w obfitości, bo jak zjeść np jajecznicę bez kromki chleba, czy rybkę.
Klasyczne śniadanie przeciętnego Polaka to jednak okrągludka buła, a obiad to pizza lub kebab w cieście. Co się stanie gdy się ograbi żołądek z tych pyszności bez których ziałyby pustki w supermarkecie?