udało mi się tylko 2 razy zrobić olejowanie włosów. Zaopatrzyłam się w nowe produkty: olej z pestek dyni i odżywkę do włosów jantar z bursztynu. Olej mnie skusił dlatego, że podobno odrobinę zmniejsza cienie pod oczami i ma orzechowy zapach. Kolor ma brązowo-zielony, a przy zmywaniu piana jest po prostu świeżo zieolna. Na razie użyłam na włosach tylko raz i na twarzy też tylko raz. Mój były chłopak powiedział, że moja twarz wygląda żywo, że jest taka wypoczęta. Użyłam tego na noc. Wrażenie było jakby mi się nawilżyła twarz i zmiejszyły zmarszczki które już drobnymi pajęczynkami się pokazują.
Olej z pestek dyni bardzo mi się podoba. Na początku w smaku jest orzechowy ale potem przechodzi w dziwny smak. Będę jadła łyżeczkę oleju dziennie bo podobno też oczyszcza z robaków. O robakach nie będę się rozpisywała, powiem tylko, że moja mama zaczytuje się w takich tematach i dzieli robaki na ludzkie i zwierzęce. Niektórych łatwo się pozbyć, a niektórych praktycznie nie można zlikwidować. Trzeba mieć nadzieję, że natrafiliśmy na te lajtowe ludzkie robaki, a te niebezpieczne zwierzęce i jakieś lambie nas omijają z daleka. Włosy spinam w miarę systematycznie w kucyk by zmniejszyć urazy mechaniczne i jak pisze Anwen nie czeszę włosów gdy są mokre tylko gdy całkowicie wyschną. Nadal piję codziennie ziółka i jem rano kaszę. Dowiedziałąm się, że olej z siemienia lnianego ma swoje pozytywne właściwości tylko do 15 min. od zmielenia dlatego postanowiłam w młynku mleć część produktów tuż przed jedzeniem. Włosom brakuje jakiegoś centymetra do pachy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz