Śniło mi się po spotkaniu z Marią Vadia, że szłam w ten sam dzień 2 raz nielegalnie po błogosławieństwo, ale od drugiej strony, żeby się nie zorientowała, ale jak to w śnie się zbliżyła i wiedziała, że idę drugi raz. W śnie też jest tak, że niby ktoś jest jedną osobą ale potem jest to ktoś bezosobowy, albo mężczyzna a nie jak przedtem kobieta, więc ktoś ze mną podszedł do obrazu brzóz, a sęki były jak brody i usta wykrzywione w bólu. Powiedział mi wtedy, że mam namalować obraz, żeby nie było wojen, bo on tego nie chce. Potem jego już nie było, ale patrzyłam nadal na to i uświadomiłam sobie, że inni widzą, że to jest tylko błazeria na ścianie mojego pokoju (kolor już złotego drewna), a potem znów byłam w towarzystwie, ale jakby klasowym nie wiem czy ze średniej, czy ze studiów czy podstawówki, i byłam totalnie masakrycznie piana, miałam w ręce kieliszek czerwonej wina i był tylko lekko upity, że nie było możliwe, że z tego się upiłam, ale inni myśleli, że z tego, a ja nie piję alkoholu. Zdarzyło się to tylko parę razy i nigdy żebym była piana.
Co teraz? Myślicie, że to zwykły sugerowany wydarzeniami sen? Czy misja bo zstąpił Duch Święty? Próbowałam narysować te brzozy, ale nie wychodzi mi to kolory za słabe, zielony za jasny, czarny za szary, brody nie kojarzą się z brodami usta nie są przejęte bólem. Mógłby to być symbol, że mam szukać tego, więc rozmyślałam czym jest dla zwykłego człowieka Wojna, Politycy się zmywają, Banki też, zostają zwykli sklepikarze, firmy rodzime i zwykli ludzie. Dopóki nie przyjdą i nie mordują to wojskowych się wita, karmi, przechowuje, wszystkie zasady związane z pójściem do pracy przestają być sensowne jeśli to praca biurowa. Jeśli to produkcja jedzenia to jest to bezcenne i dalej się to robi. Dopiero kiedy ktoś znika z naszego życia, ktoś bliski wtedy nic nie ma znaczenia. Kiedy trzeba kogoś zabić żeby bronić siebie i bliskich. Najgorszy jest początek bo nie wiadomo jak się zachować, czy walczyć czy się chronić i uciekać. Więc może czarny anioł wiszący nad miastem, samotna kobieta boso w sukience w kwiaty cała mokra, wznoszące się gołębie, a cień to samoloty? W tle karykatura zegaru i katedry jak w krzywym zwierciadle jakbyśmy patrzyli ciągle w lustro?
Chciałabym, żeby mi się udało, ale ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz