sobota, 10 lutego 2018
Sen 10.02.2018
Miałam po spotkaniu z małą grupką i modlitwie o odmianę życia koleżanki Sen:
Bylam w ogrodzie jakby dookoła mojego domu przed dodaniem styropianu i otynkowania na szary. Był biały lekko zużyty tynk. Byli tam goście oglądający po prawej stronie wspaniałe kwitnące gatunki kwiatów i traw. Wylatywałam żeby to zobaczyć, ale wracałam się chowiąc za róg domu bo miałam jasnoróżową koszulę nocną do ziemi w ciemnoróżowe kropki, z długimi rękawami. Przeszłam teź na lewą stronę gdzie jest balkon i odwróciłam się o 180 stopni że traz po prawej była strona domu z balkonem. Nagle jakby ktoś się mną zainteesował, przyleciały 2 kolorowo ubrane, a za chwilę znów przyszły już przebrane wspaniale. Były to rzeczy co mnie kreca, przebieranki, z ręcznie robionych i dedykowanych ciuszków, całe scenerie, sesje zdjęciowe. Była to chyba Kasia C. i kolezanka z opieki nad przedszkolakami w fantazyjnych strojach, a szkola i magazyn przy ulicy Mickiewicza z niezliczona iloscia projektow i zabawek, pytalam jak to do torbow i do samolotu mieszcza, czy nie jezdza traktorem czy przyczepka? Moneta co buduje dom na nocleg ale im drozsza moneta tem dom ladniejszy i potem znika. Weszlad do tego domu, przygotowany obiad dla wielu, gdzies tam moja siostra sie spieszy zeby sie wyrobic z Amelka, ide a tam czyjas rodzina, dziwne schody ktorych nie da sie obejsc a ida do gory a potem stromo lub pionowo na dol zeby wyladowac na tym samym poziomie, tam zobaczylam mezczyzne podobnego do piotra skrz ucieszylo sie moje serce, a potem spotkalam zaskoczona Arka. Tez sie ucieszyl na moj widok, moze byl z piwem albo tylko czulam zapach piwa, mowilam ze widzialam zdjecia na fejsie czy nk ze sie ozenil i pytalam czy jest szczesliwy. Oprowadzil mnie po tym podluznym domu jak waski i dlugi pawilon, mijalam miejsca do rysowania z ogromnymi blokami i kolorami, modeliny, klocki, wszelkiej masci zabawki ktorych nawet nie mozna znalezc w sklepie jak mala kolorowa plastikowa karuzela dla malych dzieci, polki lalek jeszcze nie opakowanych, zastanawialam sie kto sie tu bawi, bo chyba jeszcze nie zdazyly wszystkiego otworzyc i zbadac a po malych dzieciach nie bylo sladu. Mijalam tez instalacje do pędzenia wina, ogromny baniak przepelniony winem, instalacje do eksperymentow chemicznych, piece, lodowki jak na halach przeszklone, ale mozna wyciagnac np warzywne mrozonki, w koncu pokoje mniejsze, jak pokoj dywanowy caly od dywanow, nastepne drzwi przekroczyl ale wrocil co sugerowalo ze nie mam tam isc ogladac, i wskazal mi palcem sofit, podnioslam glowe troche i nic sugerowal jeszcze 2 razy zeby spojrzec wyzej i zadarlam do gory maksymalnie glowe i zobaczylam drzwi w suficie na pociągnięcie sznurkiem, najpierw byl krotki tylko pod sufitem, a potem okazalo sie ze jest na wyciagniecie reki, ale on juz posedl wiec z zalem tez opuscilam to miejsce. Wrocilam do wynajetego pokoju z tymi 2 dziewczynami. ( dwje podobne dusze moje i jej wnetrze). W czasie jak wracalam to korytarz stawal sie przeszklony jak na dworcach starych autobusowych i widzialam, ze jest tam zludzenie optyczne za oknem ze nie widze ciagu dalszego korytarza za mna i przedemna chociaz wewnarz widzialam ciag dalszy korytarza. Bylo to wg mnie niemozliwe i sugerowalo optyczna iluzje kryjaca caly ten korytarz po ktorym podrozowalam. Zdalam sobie sprawe zecjest tam ogromny i takie kryje nieskonczone przestrzenie sufitowe w porownaniu do pokojow na ktore patrzylam, ze to musza byc pokoje i korytarze umyslu, czyjegos np jego, bo umysl nie ma granic i nie tworzy baroer znanym nam z tego fizycznego swiata ale tworzy cos na ksztalt tworzacego siecswiata jak wcfilmie Incepcja. Wychodzac z korytarza nie widzialam go w ogole.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz